Święty Marcin – czyli jak Poznań obchodzi Dzień Niepodległości
11 listopada jest dniem szczególnym w całej Polsce. Ale inaczej niż wszędzie obchodzony jest on właśnie w Poznaniu. Tylko w Poznaniu świętujemy też imieniny ulicy Święty Marcin – prowadzącej do ścisłego centrum miasta, która w tym czasie ożywa. Możemy pójść na barwny korowód, odwiedzić jarmark w jaki zamieniły się poznańskie ulice, ale też wziąć udział w uroczystościach oficjalnych związanych z apelami pamięci, defiladami pododdziałów i grup rekonstrukcyjnych.
Jak Poznań obchodzi ten dzień?
Ważnym elementem dnia jest zjedzenie Świętomarcińskiego rogala. Wiele kawiarni i cukierni przechodzi samych siebie, by to ich rogale były najlepsze. Tylko tutaj spotkać można tego dnia samego Świętego Marcina. W stroju rzymskim na białym koniu prowadzi barwny korowód. Święty Marcin na koniu przemierza ulice Poznania, przyjeżdża na plac przed Zamkiem, gdzie z rąk prezydenta otrzymuje klucz do bram miasta. To znak do rozpoczęcia zabawy.
Poznań tego dnia oferuje wystawy (często dotyczące historii ulicy oraz miasta), koncerty, filmy, spektakle teatralne. W okolicy Zamku każdego roku ustawiona jest scena, na której występują muzycy i aktorzy. Możemy skusić się na trwający przez cały dzień kiermasz. Ulice zamieniają się w ogromny jarmark. Wieczorem zaś możemy liczyć na atrakcje. W tym roku fajerwerki zastąpił pokaz laserowy odbywający się na placu Mickiewicza.
Święty Marcin – świętowanie na całego
Poznaniacy chętnie świętują tego dnia. To święto Polski – rocznica odzyskania niepodległości. Ale dla Poznania to też kolejna tradycja. Fajnie jest pójść popatrzeć na paradę, na barwne występy. Nie ukrywam, że uwielbiam rogale marcińskie i dla mnie to jedyna możliwość, bym mogła najeść się ich bez ograniczeń 😉 Bo to prawie jak w tłusty czwartek, przecież wiadomo, że tego dnia rogale nie tuczą 😉 Poza sezonem ze względu na kaloryczność takiego jednego rogala, omijam ten przysmak dalekim łukiem. Choć też wydaje mi się, że poza sezonem dostępne są tylko w wybranych miejscach jak Muzeum Rogala i w nielicznych kawiarniach.
Na przyszłość uczulam: jeśli chcecie zjeść tego dnia w kawiarni, bądź udać się na obiad – postarajcie się o rezerwację. Centrum jest zatłoczone, ma się wrażenie, że cały Poznań wyległ na ulice.
Bardzo lubię takie świętowanie. Jest radośnie i wesoło. Ludzie naprawdę celebrują ten czas, poznaniaków dobry humor nie opuszcza przez cały dzień. To takie święto, które od zawsze kojarzy mi się z Poznaniem. Nie wyobrażam sobie, by ten dzień spędzać gdzie indziej. Jeśli już tak się zdarzy, to zawsze wyjeżdżam z pokaźnym zapasem rogala Marcińskiego 🙂
6 komentarzy
Magda
Przepiękne zdjęcia i ciekawy wpis. Strona rewelacja!!
Jowita
Bardzo dziękujemy i jest nam niezmiernie miło że się podoba 🙂
kasia
fajne jak robię pracę z miemieckiego 😉
Jowita
Ciekawy temat 🙂 Przy pisaniu natchnienie można złapać przy rogalu marcińskim 🙂
kasia
znaczy niemieckiego
kasia
na temat Martinstag