
Lofoty – dlaczego warto się tutaj wybrać?
Kiedy pojawił się pomysł wyprawy fotograficznej na Lofoty od razu go podłapałam, mimo iż Norwegia nie była na liście moich podróżniczych marzeń. Zawsze kojarzyłam ją z zimnem i nie pomyślałam, że to surowe piękno tak naprawdę zrekompensuje wszystkie niedogodności pogody. Ale nic nigdy nie dzieje się bez przyczyny, dlatego znalazłam się na Lofotach w październiku na trekkingu i polowaniu na zorzę. Był to strzał w przysłowiową dziesiątkę.

Nasza wyprawa liczyła ośmiu uczestników plus organizator. Była kameralna i stworzyliśmy naprawdę fajną zgraną grupę. Z Polski całą ekipą wylecieliśmy do Oslo, by tam po kilku godzinach przesiąść się na samolot do Narvik. Stamtąd już niedaleko do naszego docelowego punktu – Ballstad – miejsca, gdzie nocowaliśmy. Z lotniska w Narvik odebrał nas busem organizator naszej wyprawy Andrzej.

Lofoty nocleg
Na nocleg warto wybrać czerwone domki przy plaży z jakimś spektakularnym widokiem. Nasz domek w Ballstad to tradycyjny domek na palach, położony z widokiem na morze oraz pobliską górę. Nasza góra była idealna do wdrapania się na nią w nocy z czołówkami aby pooglądać zorzę. Niezwykłe przeżycie, w szczególności iż kawałek szlaku był zaopatrzony w łańcuchy. Poranki w czerwonym domku na palach to czysta przyjemność.


Trekkingi po górach
Głównym celem naszej wyprawy było łapanie fotograficznych kadrów, a jak wiadomo najpiękniejsze widoki są z góry. Dlatego dominującym elementem wyjazdu były górskie wypady, których mieliśmy aż pięć:
- Trekking na Mannen wys. 400 m n.p.m – rozpoczęliśmy na plaży Haukland, skąd skierowaliśmy się ścieżką wzdłuż morza do plaży Uttakleiv. Od strony Uttakleiv rozpoczęliśmy wspinanie się na Mannen. Zeszliśmy z kolei na plaże Haukland tworząc idealny obwód.
- Wyprawa na Ryten 543 m n.p.m przez Kvalvikę: Z parkingu kierujemy się do góry na przełęcz widoczną z dołu. Kiedy ją pokonamy, schodzimy na plażę Kvalvika. Warto tutaj na dłuższą chwilę przystanąć i odsapnąć przed wspinaczką na Ryten wzdłuż wodospadu. Jest co się wdrapywać bo na Lofotach zdobywanie szczytów zaczynamy od 0 m n.p.m
- Nocna wspinaczka z czołówkami w kierunku Nonstinden 459 m n.p.m: cel panorama Ballstad i polowanie na zorzę. Nie doszliśmy na szczyt ale dlatego, że naszym celem była Ballstaheia, płaskowyż ciągnący się ponad 300 metrów nad miastem. Podejście było tutaj krótkie ale ostre, zaczynało się nieopodal naszego domku. Widoki na nocne światła miasta i zorzę cudowne. Trasa którą wchodziliśmy zaopatrzona jest w łańcuchy.
- Wspinaczka na Festvågtinden wys. 541 m n.p.m, część grupy wspięła się na sam szczyt, część weszła na niższy szczyt aby złapać pięknie Henningsvær z lotu ptaka. Widoki obłędne, podejście bardzo strome.
- Spacer na Holandsmelen 434 m. n.p.m zafundowany na koniec to już bułka z masłem. Rekreacyjnie aby podziwiać widoki z góry na dwie plaże: Haukland i Vik. Trasę chwilami ciężko odnaleźć, nie jest oznaczona, na szczęście Andrzej nasz przewodnik świetnie się orientował w terenie.




Zwiedzanie miasteczek
- Reine – wioska rybacka położona na wyspie Moskenesøya. Mimo położenia na wyspie, połączona jest z lądem za pomocą mostów. Ciekawym miejscem tutaj jest szczyt Reinebringen, z trasą która ma koło 2000 schodów. Niestety podczas naszego pobytu droga na szczyt została chwilowo zamknięta.
- Å – jest małą wioską rybacką, utrzymującą się z rybołówstwa i sztokfiszu. Ostatnia wioska na Lofotach.
- Henningsvaer – malownicza wioska położona na kilku małych wyspach. Na jednej z nich znajduje się słynne fotograficzne boisko, świetnie prezentujące się z lotu ptaka.
- Nusfjord – spokojna wioska rybacka, dziś jest bardziej muzeum niż wioską, gdyż mieszka tam mniej niż sto osób. Malownicza, położona w zatoce, w sezonie przyciąga wiele turystów.
- Hamnøy – bardzo urokliwa miejscówka, często fotografowana. Spotkać się można ze zdjęciem stąd w wielu albumach lub ulotkach dotyczących Norwegii.
- Sakrisøy – w miasteczku jest wzniesienie (Olenilsøya kystfort) na które polecam się wspiąć, gdyż stamtąd rozciąga się fantastyczny widok. W miasteczku jest też świetna restauracja Anitas Seafood gdzie podają pycha burgery z krewetkami, łososiem i kotletem z dorsza. Jedzenie palce lizać.




Lofoty i niezwykłe plaże
Co by nie mówić to plaże tutaj są przepiękne. Czyste, zadbane, jednak październikowa pogoda nie zachęca do wchodzenia do wody. Aczkolwiek fani morsowania mieliby tutaj nie lada uciechę.
- Haukland i Uttakleiv – wspaniale widoczne z Mannem, idealnie położone, tylko zachęcają by tu pobyć i nasycić się ich widokiem. Haukland dodatkowo z miejscem do kempingowania.
- Vik – doskonale ją można podziwiać z punktów widokowych w drodze na Holandsmelen i Mannem
- Kvalvika – piękna plaża, niedostępna z drogi. Dostaniesz się na nią tylko przy przejściu przez przełęcz bądź schodząc z Ryten
- Rambergstranda – z ciekawym do kadrów fotograficznych czerwonym domkiem na plaży
- Skagsanden – malowniczo położona plaża, w lecie idealna do kąpieli.




Norwegia podsumowanie
Na Lofotach byliśmy z Wyprawą Fotograficzną Andrzeja Wichrowskiego, którego jako organizatora bardzo mocno polecam. Świetnie ogarnięty temat, wyprawa była samą przyjemnością. Jak na tak krótki okres czasu zobaczyliśmy naprawdę sporo, czasem nasze kości jęczały o odpoczynek, ale dzięki temu, że Andrzej potrafił nas przycisnąć i namówić, wracam z wyprawy z wieloma wspomnieniami. Pokochałam Lofoty. Misja została też spełniona, widzieliśmy przepiękną zorzę, wracamy z nałapanymi pięknymi kadrami.


Wiele osób zadało mi pytanie o wyżywienie. W większości czasu sobie sami gotowaliśmy. Nasz domek miał świetnie wyposażoną kuchnię i skrzętnie to wykorzystywaliśmy. W restauracjach na Lofotach jest drogo, warto spróbowac lokalnych smakołyków, ale jednak w większości korzystaliśmy z naszych umiejętności jako szefów kuchni 😉
Polecam ten region. Uważam, iż nie da rady nikt się tutaj zawieść.


25 październik 2021
zobacz także:

