
Ślub za granicą – jak go zorganizować?
Ślub za granicą – od czego zacząć?
Przede wszystkim od znalezienia partnera lub partnerki 😉 – jeśli to macie już „z głowy” to warto się zastanowić gdzie chcecie zorganizować Wasz ślub za granicą. Czy ma to być plaża, uroczy kościółek na drugim końcu świata a może górski szczyt? Możliwości jest wiele. Należy też zdecydować jaki to ma być ślub: cywilny czy w obrządku religijnym. Czy będą z Wami goście, czy uroczystość ma być kameralna tylko dla dwojga?
Pytań jest mnóstwo – jak przy każdej innej ceremonii.
My wpadliśmy na pomysł ślubu za granicą ponieważ wraz z naszymi najbliższymi przyjaciółmi planowaliśmy wspólny wyjazd na 2-3 tygodnie. Pierwszym pomysłem miała być Azja. Ślub na Bali? Ślub na plaży? Wydawało się to świetnym pomysłem. Wtedy zaczęłam szukać informacji w interencie o tym jak taki ślub można zorganizować. Przydatnych wpisów w polskiej blogosferze wcale nie było tak wiele. Oczywiście znalazłam wiele firm, biur podróży, które przygotują dla Was pełną, kompleksową usługę od wyboru kierunku, po koordynację całego wyjazdu i uroczystości. My chcieliśmy jechać „na własną rękę” i szukaliśmy tylko kogoś do organizacji uroczystości na miejscu.
Pandemia mocno popsuła nasze plany, wyjazd do Azji oddalał się coraz bardziej, kolejne testy i kwarantanny sprawiły, że baliśmy się kupować bilety lotnicze z dużym wyprzedzeniem. Nie poddaliśmy się jednak tak łatwo. Zaczęliśmy się zastanawiać jakie kierunki gwarantują piękne plaże i widoki, a jednocześnie nie są tak zamknięte jak Azja. Dodatkowo chcieliśmy aby w danym kraju język angielski był językiem urzędowym – to zdecydowanie ułatwiało formalności, do których jeszcze wrócę.
I wtedy wchodzi on… Zanzibar
Pewnego grudniowego wieczoru przeglądając kolejne piękne zdjęcia na instagramie wpadłam na pewien pomysł. A może pojechać na wakacje z biurem podróży (w końcu w trakcie pandemii wydawało się to bezpieczniejszą opcją) i w trakcie wyjazdu zorganizować uroczystość? Na Zanzibar mieliśmy lecieć 2 lata wcześniej, ale wtedy zdecydowaliśmy się na Sri Lankę. Czemu więc nie wrócić do tego kierunku? Napisałam maila do moich doradców podróży czyli Lastowiczów, po kilku dniach otrzymaliśmy ofertę, zapłaciliśmy zaliczkę i mogliśmy zająć się organizacją samej ceremonii. Mieliśmy 10 miesięcy – czyli w mojej głowie bardzo dużo czasu.
Ślub za granicą – oferty
Zaczęłam od spisania naszych oczekiwań:
- ślub na plaży
- ślub cywilny
- 6 osób
- „kapliczka” i bukiet kwiatów
- tort
- kolacja dla 6 osób
- przygotowanie dokumentów na miejscu
Następnie skontaktowałam się z kilkoma firmami, jednak najbardziej przekonały mnie te, które są na miejscu: Laura na Zanzibarze oraz Pili pili. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na uroczystość w obiekcie należącym do sieci Pili pili oraz rejs łodzią ngalawa po ceremonii. Ceny były podobne i wahały się między 1300 a 1600 USD.
Możecie oczywiście dodatkowo opłacić fotografa, muzyków a nawet fryzjera i kosmetyczkę. Na Zanzibarze popularny jest także orszak masajski. My takimi, dodatkowymi opcjami nie byliśmy zainteresowani i zdecydowaliśmy się na najbardziej kameralną plażę.
Ślub za granicą – formalności
Każdy kto dowiadywał się o naszym pomyśle na ślub zadawał automatycznie jedno pytanie – „A czy to będzie ważne ?”.
Będzie, jeśli dopełnicie formalności. Trzy tygodnie przed datą ceremonii musiałam dosłać naszej organizatorce skany dokumentów, a oryginały zabrać ze sobą.
Potrzebowaliśmy:
- Skrócony, wielojęzyczny akt urodzenia – możecie go zamówić przez profil zaufany, za jeden zapłacisz 22 zł.
- Zaświadczenie o możności prawnej do zawarcia małżeństwa zagranicą (wymagane w języku angielskim przetłumaczone przez tłumacza przysięgłego) – w celu uzyskania zaświadczenia musieliśmy udać się do najbliższego Urzędu Stanu Cywilnego i zapłacić 38 zł za osobę oraz znaleźć tłumacza przysięgłego ponieważ zaświadczenie jest w języku polskim
- kopię strony z danymi z paszportu
- po 2 zdjęcia paszportowe od osoby
oraz dwóch świadków. My akurat mieliśmy świadków ze sobą ale jeśli jedziecie we dwójkę to świadków może zapewnić organizator ceremonii.
Nasza ceremonia miała być w języku angielskim, jeśli wolelibyście ją po polsku organizator może także zapewnić tłumacza.
Ślub za granicą – nadszedł ten dzień
Zawsze się zastanawiałam czym się można stresować w dzień ślubu, przecież to ma być TEN jedyny, najpiękniejszy dzień w Waszym życiu !
Jeśli jednak stoisz w słońcu za bramą swojego hotelu z sukienką i kosmetykami pod pachą, Twój taksówkarz spóźnia się od 30 minut a Twój przyszły mąż dzień wcześniej skręcił kostkę i ledwo chodzi to jednak można się stresować i to bardzo! Od czego jest jednak afrykańskie pole pole, hakuna matata i szkocka whisky 😉
O 12 przyjechał nasz kierowca i zabrał nas do Pili Pili Garden – to mały obiekt, z kameralną i uroczą plażą w Jambiani. Na miejscu czekał na nas pokój hotelowy, w którym mogliśmy się przygotować. Na plaży była gotowa kapliczka, a urzędnik przyjechał punktualnie. Reszta jest już tylko historią, którą najlepiej opowiedzą zdjęcia.
Formalności w Polsce
Po powrocie należy udać się do miejscowego Urzędu Stanu Cywilnego wraz z przetłumaczonym certyfikatem ślubu. Nasz certyfikat został także uwierzytelniony przez Konsula RP w Tanzanii. Następnie należy opłacić wniosek o transkrypcję zagranicznego aktu stanu cywilnego i wydanie polskiego aktu – koszt łącznie 89 zł. We wniosku wpisujecie także jakie nazwiska będziecie nosić po ślubie oraz jakie nazwisko będzie posiadać dziecko z tego związku małżeńskiego. Na wydanie polskiego aktu czekacie około miesiąca.
Podsumowanie
Nasz ślub był przede wszystkim nasz 🙂 . Wszystko zrobiliśmy po swojemu i nic bym nie zmieniła. Jeśli zastanawiacie się nad takim ślubem, ale powstrzymują Was oczekiwania bliskich, to pamiętajcie, że to jest WASZ dzień.
Sandrine


Jeden komentarz
Pati
Pięknie tam mieliście! 🥰
Najpiękniejszy dzień w życiu ❤️