Dolina Chochołowska – witamy w Tatrach Zachodnich

Dolina Chochołowska to największa i najdłuższa dolina w polskich Tatrach. Można powiedzieć, że najdłuższa i najbardziej monotonna (ma ok. 10 km długości), ale byłaby to nieprawda. Dla mnie to idealne miejsce w chwilach, kiedy potrzebuję odpocząć od dłuższej górskiej wędrówki i przewyższeń. Rewelacyjne miejsce na długi, spokojny spacer. Oczywiście nie w porze kwitnienia krokusów, wtedy spotkacie tam tylko tłumy turystów. Ja zgiełku nie lubię, dlatego z przyjemnością odwiedzam dolinę w innych terminach.

Dolina Chochołowska – region Tatr Zachodnich

Dolina ta, to dobre miejsce wypadowe w wyższe partie Tatr Zachodnich. Wychodzą z niej szlaki na Grzesia, Rakoń, Wołowiec, Rochacze, Trzydniowański Wierch, Ornak i Starorobociański Wierch.

Na samym końcu doliny znajduje się Polana Chochołowska ze schroniskiem. Jego widok ucieszy każdego strudzonego marszem turystę 🙂

Spacer doliną czas start!

Do Doliny Chochołowskiej dostaniemy się z Zakopanego busem bądź własnym samochodem. Startujemy z Siwej Polany. Początkowa trasa to sam asfalt, dopiero później droga zamienia się w zwyczajną, leśną drogę.

Atutem doliny jest możliwość wypożyczenia rowerów. Jest to alternatywa dla osób wybierających się w wyższe partie gór, gdyż skraca czas poświęcony na pokonanie doliny, dodatkowo po dolinie kursuje kolejka turystyczna”Rakoń”. Wychodzę jednak z założenia, że skoro już tutaj jestem, to poradzę sobie bez zbędnych udogodnień. Dlatego jeśli nie czujecie się na siłach pokonać dolinę samemu, poświęćcie na to cały dzień, zróbcie sobie o kilka przystanków więcej. Jesteśmy w górach, a tam nikt (poza zbliżającym się zmierzchem) nas nie goni 😉

Spacerując dalej doliną mijamy Polanę Huciską, gdzie możemy zmieć trasę i ruszyć Drogą nad Reglami w kierunku Doliny Kościeliskiej, ale my oczywiście z drogi nie zbaczamy. Kończy się tutaj asfalt, a zaczyna droga kamienno-gruntowa. Na polanie prowadzony jest kulturowy wypas owiec, dodatkowa atrakcja dla spragnionych sensacji miejskich turystów 🙂

Uwaga! Kolejne rozdroże

Kolejne rozwidlenie dróg to Wyżnia Brama Chochołowska. Możemy w tym miejscu odbić w kierunku Iwanickiej Przełęczy lub Siwej Przełęczy. Oczywiście pozostaje nam opcja kontynuowania spaceru wzdłuż Doliny Chochołowskiej.

Znajduje się tu również zadaszona polanka ze stołami turystycznymi, w sam raz na przerwę w wędrówce. Podczas naszej wyprawy cały czas towarzyszy nam szum Potoku Chochołowskiego. Nie potrafię zasnąć, kiedy za oknem słychać płynący strumień, ale podczas górskich wędrówek ich odgłos działa na mnie kojąco 🙂

Do celu coraz bliżej – Polana Trzydniówka

Kontynuując spacer docieramy do niewielkiej polany zwanej Polaną Trzydniówką. Tutaj czeka na nas kolejne rozdroże. Tym razem mamy możliwość ruszyć  w kierunku Trzydniowańskiego Wierchu, a stąd już tylko droga wyżej po więcej doznań.

Jesteśmy u celu – Polana Chochołowska

Spacerowym tempem, bez zbędnego wysiłku i z uśmiechem na twarzy docieramy na Polanę Chochołowską. Jest to największa polana w polskiej części Tatr.

Kiedyś wykorzystywana do celów pasterskich, obecnie prowadzony jest na niej kulturowy wypas owiec z możliwością kupna oscypków, które uwielbiam 🙂

Możemy się tu relaksować do woli przed drogą powrotną lub ruszyć dalej na szczyty Tatr Zachodnich, gdzie dane nam będzie podziwiać piękne panoramy, tym razem już Tatr Słowackich.

Urlop w górach to nie tylko zdobywanie szczytów, choć to ogromna przyjemność patrzeć na wszystko z góry. Tam, na górze wszystko jest prostsze, łatwiejsze, przyjemniejsze. Jednak doliny również mają swój urok, czujesz się w nich taki malutki. Górujące nad Tobą szczyty budzą respekt, uczą pokory, pozwalają zapomnieć na chwilę o problemach, są lekarstwem dla zranionej duszy. Jak mówi pewien cytat:”Wielkie rzeczy się dzieją, kiedy się spotykają ludzie z górami”. I ja to potwierdzam 🙂

Ewelina

zobacz także:

Tatry