Sri Lanka – nasze pierwsze wrażenia
Sri Lanka, zielona wyspa, która zadziwia nas i urzeka na każdym kroku. Wystarczy, że przemieścisz się kilka kilometrów, a natkniesz się na jakąś niespodziankę. Polecamy schodzić z utartych turystycznych szlaków, gdyż pozwoli Wam to odkryć prawdziwe cejlońskie perły.
Nasz trip po Sri Lance rozpoczynamy od eksploracji tego kraju. Po obowiązkowym researchu wiemy, że jest tyle do zobaczenia, że nie wszystkie miejsca zdążymy odwiedzić. Zamiast dwóch tygodni potrzeba by było spędzić w krainie herbaty conajmniej miesiąc. Loteria i szybka decyzja na co się decydujemy.
Po wylądowaniu udajemy się w kierunku Sigiriya. Nasz pierwszy nocleg jest w dżungli i jak się potem okaże, w takich okolicznościach nocujemy kilka razy. Pasuje nam to, gdyż przedkładamy spokój i naturę nad zgiełk i tłumy. Dlatego też w Sigiriya nie idziemy na Lwią Skałę, a wybieramy trudniejszą wspinaczkę na jej lustrzane odbicie – Pidurangala Rock. Wybór jest strzałem w dziesiątkę, ponieważ Sri Lanka wita nas tym co lubimy najbardziej. Piękne widoki, zachwycająca trasa, niezbyt wielu turystów. Lokalne święto sprawia, że większość wchodzących z nami ludzi to pielgrzymkujący tubylcy. Zieleń i egzotyka otacza nas z wszystkich stron, zapachy i głosy dzikich ptaków dopełniają gamę wrażeń i doświadczeń zdobytych pierwszego dnia podróży.
Sri Lanka i jej zróżnicowany krajobraz
Sri Lanka to niesamowite góry, ale i piękne plaże. To także kraina wodospadów, w których można tu przebierać w nieskończoność. Mamy szczęście i podczas podróży trafiamy na osobę, która poleca nam dwa rewelacyjne wodospady, gdzie możemy zażyć kąpieli.
W poszukiwaniu wrażeń i trekkingów górskich udajemy się do Elli i w jej okolice. W planach mamy dwa wejścia: na Ella Rock i mniejszy mało wymagający Little Adam’s Peak. Niestety z powodu nierównej pogody udaje nam się zrealizować jedynie trasę na Ella Rock, która wiedzie przez dżunglę, a jej końcowy etap to strome podejście po kamiennym zboczu. Po zejściu mamy jeszcze siły na drugi szczyt, jednak w jego zdobyciu przeszkadza nam tropikalna burza.
Kraina herbaty i świątyni buddyjskich
Podróżując wzdłuż wyspy widzimy charakterystyczny krajobraz centrum Sri Lanki jakim są plantacje herbaty. Położone na wzgórzach, wysoko w górach, tworzą bajkowy wręcz klimat. Być na Sri Lance i nie wypić herbaty cejlońskiej jest wręcz niemożliwe. Tutaj możesz skosztować różnych smaków i odmian tego napoju.
Kolejnym nieodłącznym elementem tego miejsca są świątynie buddyjskie i hinduistyczne. Pełne uroku i tak dla nas egzotyczne. Niektóre z nich mają nawet po tysiąc lat. To coś co zdecydowanie warto zobaczyć.
Już niedługo zapraszamy na kolejne wpisy ze Sri Lanki. Przedstawimy Wam odwiedzone przez nas miejsca oraz jak wyglądała nasza wyprawa. Dziś przekazujemy krótką relację z zetknięcia się z Cejlonem. Zostańcie z nami!
Jowita
zobacz także: