Ella Rock – górskie wędrówki na Sri Lance
Sri Lanka to wyspa o bardzo zróżnicowanym terenie, w którym nawet amator górskich wędrówek znajdzie coś dla siebie. Dziś zabieram Was na wyprawę jednym z górskich szlaków Sri Lanki, na górę Ella Rock 🙂
No dobrze, ale gdzie jest ten szlak na Ella Rock?
Górskie szlaki na Sri Lance to nie nasze polskie szlaki, gdzie trasy są zdecydowanie lepiej oznaczone. Na wyspie niestety nie wygląda to tak różowo. Jeśli nie trafimy na innych turystów także poszukujących właściwej ścieżki, możemy się trochę pogubić. Nasza ekipa wyruszyła w góry wyposażona w mapkę narysowaną przez właściciela hotelu, w którym nocowaliśmy, ale nawet pomimo jej posiadania oraz dodatkowej wiedzy, droga nie okazała się taka prosta.
Za czarnym mostem, skręć w lewo
Zgodnie z zaleceniami i z mapą w kieszeni ruszamy w drogę. Początkowo trasa prowadzi po torach kolejowych. Mieszkańcy traktują je jako ścieżkę dla pieszych, więc bez obaw można się po nich poruszać. Nadjeżdżający pociąg słychać dużo wcześniej, co daje możliwość bezpiecznego usunięcia się na pobocze torów.
Według mapy, aby dotrzeć na Ella Rock na czarnym moście mamy skręcić w lewo. Kamienny most jest, w dodatku nawet czarny, a do tego na torach widnieje napis „Ella Rock” i strzałka w lewo. Przekonani, że to ten most skręcamy w boczną ścieżkę. W pewnym momencie, po minięciu kilku rozwidleń od głównej ścieżki, zwyczajnie tracimy orientację. Nie bardzo wiemy co dalej, bo wkoło tylko domy okolicznych mieszkańców i dżungla.
Na ratunek przychodzi nam jeden z tubylców, który oferuje nam pomoc w dotarciu do góry. Nasz przewodnik pędzi niczym błyskawica przez gąszcz, a my zmachani zaraz za nim. Droga przypomina slalom z przeszkodami, głównie pod górę po stromych zboczach. Po intensywnych 30 minutach docieramy do punktu, z którego według miejscowego powinniśmy poradzić sobie już sami. Oczywiście przysługa nie była bezinteresowna i wynikała raczej z chęci zarobku. Trafiamy do lankijskiego „górskiego schroniska”, o ile można tak nazwać skromny drewniano-gliniany szałas pokryty strzechą. Można tu uzupełnić zapasy wody, skosztować soku z kokosa i wrzucić coś na ząb. Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej.
Pewnie najgorsze już za nami…
Licząc, że teraz będzie już łatwiej, maszerujemy dalej. Po drodze spotykamy innych śmiałków, którzy wracają bądź wchodzą na górę. Zasięgając języka dowiadujemy się, że wcale nie będzie tak lekko.
Przed nami ostre podejście prowadzące prze las. Należy być tutaj szczególnie ostrożnym, gdyż łatwo można zaliczyć upadek. Do tego temperatura, która nie ułatwia sprawy. Prawdziwa droga przez mękę 🙂 Ale to co spotykamy na szczycie rekompensuje nasz cały wysiłek.
Być na szczycie, być bliżej nieba – Ella Rock
Stanąć na szczycie jak prawdziwy zdobywca to bardzo przyjemne uczucie. Trud wspinaczki został nam wynagrodzony z nawiązką.
Piękne widoki, przyjemnie chłodzący wiatr i miejsce na szczycie góry, gdzie możemy napić się soku ze świeżych owoców. Szokuje nas fakt, że ktoś to tutaj wszystko wtaszczył. Jak widać na Sri Lance wszystko jest możliwe 🙂 Cel naszej podróży napawa nas swoim urokiem, czasami do szczęścia nie potrzeba zbyt wiele. Do tego na szczycie towarzyszą nam wszechobecne na wyspie psy i małpki, jak widać nawet wysokości nie są dla nich przeszkodą.
Teraz tylko bezpiecznie zejść
Zachwyceni widokami, uzbrojeni w pamiątkowe zdjęcia i wypoczęci, decydujemy się na drogę powrotną. Nie schodzimy sami, więc prawdopodobieństwo, że gdzieś się zgubimy, jest niewielkie.
W drodze powrotnej zaliczamy właściwy „czarny most” z mapy 🙂 Jest dużo większy niż ten, przy którym skręcaliśmy w dżunglę. W drodze na szczyt dużo wcześniej zeszliśmy z torów, a nasz most był zwyczajnym mostkiem. Jak się potem okazało to lokalni mieszańcy celowo wprowadzają w błąd turystów, rysując znaki na torach w celach zarobkowych.
Tego samego dnia mieliśmy w planie wejście na jeszcze jeden szczyt – Little Adam’s Peak. Niestety burza skutecznie nam w tym przeszkodziła. Pozostał pewien niedosyt, dlatego jest do czego wracać 🙂
Ewelina
Zobacz także:
Sri Lanka – co udało nam się zobaczyć